W tym poście chciałabym bardziej skupić się na zdjęciach ( będzie ich troche więcej niż dotychczas ) niż na zwykłym opisywaniu co się działo.
A więc zaczynając od początku to troche się bałam że może nie być za wiele śniegu do czasu aż w połowie Szklarskiej Poręby pojawiły się jego ślady. W samych Jakuszycach to śniegu było już od groma więc odrazu poprawił mi się humor ;)
Tu na zdjęciu ja z kuzynką ( miałam w końcu towarzysza na narty w bliskim do mnie wieku )
Pierwsze kilka dni spędziłam na mniejszej górce ucząc razem z wujkiem kuzynkę i ciocię jazdy na nartach. Wiadomo od upadków sie nie obyło ale było przy tym również wesoło.
W sumie to wyszło tak, że na najwyższej górze ( 1312m.n.p.m. szaleje XD ) jeździłam tylko dwa dni bo ostatniego dnia spadł deszcz i nie było sensu, ale za to pozwiedzaliśmy troszkę.
Ah i oczywiście miałam jak co roku zderzenie ze snowboard'em. Tym razem ucierpiał kijek bo wygiął się prawie w kąt prosty :P No cóż jest powód żeby kupić nową parę :D
Oczywiście jak to w Czechach nie mogło zabraknąć Krecika ♡
Tzw. Kreatywność nie zna granic
Trochę mało widoczne, no ale strałam się jak najlepiej pokazać ten napis ( Spindlerüv Mlyn )
Przyznam się, że zakochałam się w tym zdjęciu ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz